Kobylin - materiały archiwalne
zdjęcia ślubne, koźmin, milicz, pleszew, najlepsze zdjęcia, sesja plenerowa, ślub

Dzieje staropolskich materiałów archiwalnych miasta Kobylina z lat 1303-1816

       Przełomowe znaczenie w dziejach miast polskich, funkcjonujących dotąd jako osady targowe, podległe powinnościom zwyczajowego prawa książęcego, miało uzyskiwanie przez nie zachodniego prawa miejskiego, związane z tzw. lokacją na prawie magdeburskim1. Lokacje tj. wytyczanie nowych działek i ulic oraz sprowadzanie i osadzanie (lokowanie) gości, przeprowadzano nie tylko na terenie dotychczasowych targów, ale także na nowo wytyczonych miejscach lub na terenie wsi, które przekształcano w miasta. Lokacje przeprowadzali przedsiębiorcy zwani zasadźcami (lokatorami). Właściciele gruntów -książęta, kościół, rycerstwo - poszukując nowych źródeł dochodów, już w XIII w. zaczęli sprowadzać z zachodu - głównie ze Śląska, Łużyc i Pomorza - grupy ludności zajmującej się handlem i produkcją i regulującej swoje powinności w gotówce. W dużych miastach dla tychże przybyszów były przeznaczone najlepsze parcele wokół rynku, a ludność miejscowa, którą początkowo pozostawiano przy dawnych powinnościach, mogła osiedlać się na obrzeżach. Natomiast w miastach małych wytyczano działki w zasadzie tylko wokół rynku i nadawano je także miejscowym, pracującym tam już wcześniej rzemieślnikom i kupcom oraz bogatszym przybyszom z okolicznych wsi, na równi z przybywającymi osadnikami.
       Udana lokacja przynosiła korzyści wszystkim stronom biorącym w niej udział.
       Właściciel gruntu uzyskiwał stałe dochody w postaci czynszów pieniężnych z parcel i działek budowlanych, opłat kupieckich i targowych, czynszów płaconych przez rzemieślników, podatków z młynów, cegielni, wapniarni, foluszy itp. oraz opłat sądowych. Ustalanie wysokości opłat przez właściciela gruntu wynikało z jego mocnej pozycji wobec powstającej gminy. Pozycja ta była określana przez prerogatywy prawa ziemskiego (książęcego) względem poddanych, a jednym ze sposobów jej manifestowania było włączanie w obręb obwarowań miejskich siedziby właściciela miasta, nazywanej zamkiem.
       Osadnicy uzyskiwali pozwolenie na posługiwanie się własnym prawem i na organizowanie własnych samorządnych instytucji, ale przede wszystkim otrzymywali bezpłatnie dziedziczne działki oraz wolniznę, tj. czas kilku do kilkunastu lat wolnych od płacenia czynszów i podatków, przeznaczony na zagospodarowanie. Cała gmina („civitas”) otrzymywała też wspólną ziemię, łąki, rzeki i jeziora z prawem połowu ryb, pola uprawne, lasy, a nawet całe wsie, do których zasadźcy również sprowadzali osadników z prawem magdeburskim. Gmina uzyskiwała także przywileje ułatwiające wykonywanie podstawowych zajęć - handlu i rzemiosła, jak np. przywilej wolnego targu, prawo mili, prawo składu, prawo do organizowania jarmarków, zwolnienia od ceł. Gminy podległe wójtom prawa niemieckiego były poza tym całkowicie wolne od instytucji miejscowego prawa książęcego i od uprawnień urzędników ziemskich, egzekwujących to prawo. Pozostawały jedynie w zależności od władcy, do którego należało ustawodawstwo.
       Zasadźcy - znający nowe prawo i potrafiący się nim posługiwać - otrzymywali w lokowanych przez siebie miastach stanowisko wójta, czyli najważniejszego urzędnika w gminach prawa niemieckiego. Urząd wójtowski był dożywotni i dziedziczny. Najważniejszą funkcją wójta dziedzicznego po zorganizowaniu miasta było zarządzanie nim i sprawowanie tam sądownictwa. Wójt sądził według prawa przyniesionego przez przybyszów, lecz na zlecenie i w imieniu właściciela gruntu. Spośród najzamożniej szych i najbardziej wpływowych członków gminy miejskiej dobierał sobie ławników, z którymi tworzył sąd ławniczy. Wójt dziedziczny jako funkcjonariusz pana gruntowego nadzorował także powołanie i skład rady miejskiej. Wpływ wójta dziedzicznego na instytucje miejskie (ławę i radę) powodował, że w praktyce stawały się one odmianą instytucji sądownictwa książęcego. Za swoją pracę wójtowie i sołtysi otrzymywali od właścicieli obfite uposażenie, na które składały się: trzecia część dochodów płynących z kar sądowych (dwie części pobierał właściciel gruntu) oraz majątek ziemski: grunty, warsztaty, kramy, młyny, karczmy itp. Wójtostwa i sołectwa nie podlegały jednak prawu miejskiemu, lecz ziemskiemu, co dawało wójtom i sołtysom wolność od świadczeń miejskich. Nakładało jednak na nich obowiązki prawa szlacheckiego (rycerskiego), tj. służby wojskowej u boku suwerena, z wyposażeniem mającym odpowiednią wartość.
       Wszystkie prawa i obowiązki wójta i mieszczan były spisywane przy każdej lokacji w odpowiednim dokumencie, zwanym przywilejem lokacyjnym. Przywilej wystawiany przez właściciela gruntu, na którym miała być założona gmina prawa niemieckiego, trafiał do rąk wójta dziedzicznego.
       Rada miejska, stopniowo przyciągająca najbogatszych członków gminy miejskiej w staraniach o uwolnienie się spod władzy wójta dziedzicznego, z czasem podejmowała próbę wykupienia wójtostwa. W efekcie tej transakcji cały majątek wójta dziedzicznego oraz wszystkie dochody z opłat sądowych i kar przechodziły na własność gminy. Zająwszy miejsce wójta dziedzicznego, rada przejmowała z jego rąk także całą władzę na terenie jurysdykcji miejskiej, tj. w mieście, na przedmieściach oraz we wsiach będących własnością miasta. Na tym obszarze rada stawała się najwyższym sądem, a oprócz tego uzależniała od siebie i kontrolowała wszystkie działające tam instytucje prawne. Wykupienie wójtostwa przez radę odbywało się za zgodą właściciela miasta, który tym samym zastrzegał sobie wpływ na wybór jej członków. Odtąd samorządowe władze miejskie organizowały się w formie trzech kolegiów zwanych porządkami („tres ordines”). Były to rada miejska („consulatus”, „magistratus”, „senatus”) z burmistrzem („magister civium”, „proconsul”) na czele, ława sądowa („scabinatus”) z wójtem sądowym („advocatus”) na czele, oraz pospólstwo („communitas”) złożone z przedstawicieli wszystkich cechów w osobach starszych cechowych, określanych też jako przysiężni („iurati”, „communitas iuratorum”), ponieważ składali przysięgę na wierność radzie. Kolegium zwane pospólstwem było reprezentacją zgromadzenia ogółu obywateli miasta, tj. posesjonatów, wzywanych pierwotnie do udziału w sądownictwie i administracji.
       Rada miejska przejęła władzę administracyjną w mieście, a ława stała się organem sądowym rady. Teoretycznie prawo wyboru rajców i burmistrza, który był jednym z rajców, należało do kolegium pospólstwa. W praktyce jednak wybierało ono elektów na te urzędy, spośród których stara rada wyłaniała skład nowej rady, przedstawiany później właścicielowi miasta do zatwierdzenia. Burmistrz i rajcy, po ukonstytuowaniu się i zaprzysiężeniu, dokonywali wyboru ławników i powoływali wójta, który był już tylko urzędnikiem sądowym, stojącym na czele ławy. Powoływali też nowych cechmistrzów, po dwóch spośród czterech kandydatów, zgłaszanych przez każdy cech. Wszystkie kolegia miejskie pełniły zarówno funkcje administracyjne, jak i sądowe. Formalnością, która nadawała posiedzeniu danego gremium charakter sądowy i odróżniała je od posiedzeń natury administracyjnej, było gajenie sądów kolegialnych. Kadencja wszystkich kolegiów miejskich trwała jeden rok. Władzę zwierzchnią nad samorządem miejskim sprawował dziedziczny właściciel miasta, natomiast najwyższą instancją w sprawach najważniejszych, zarówno organizacyjnych jak i sądowych, we wszystkich miastach niezależnie od typu własności, była władza królewska. Nadzór, jaki nad wyborem rajców sprawował właściciel miasta, podobny do wpływu wywieranego dawniej przez niego lub przez jego wasala, wójta dziedzicznego, decydował o tym, że samorząd miejski był w rzeczywistości pozorny, a sądownictwo miejskie stało się odmianą sądownictwa królewskiego. Także prawo magdeburskie, ulegające przekształceniom zarówno pod wpływem ustawodawstwa państwowego, j ak i pod wpływem ustaw (wilkierzy), wydawanych przez same władze miejskie, zostało szybko opanowane przez prawo polskie, tj. upodobniło się do prawa, jakim posługiwały się sądy szlacheckie.
       Sąd rady miejskiej (radziecki) miał prawo rozsądzać wszystkie sprawy zarówno cywilne, jak i karne. Rada rozstrzygała spory zaszłe pomiędzy cechami lub pomiędzy cechami a poszczególnymi rzemieślnikami innych cechów, sprawy o długi, sprawy targowe i handlowe oraz związane z wykonywaniem uchwalonych przez siebie wilkierzy. Sądziła też sprawy kryminalne, zarówno poważniejsze, jak i mniejszej wagi, przeprowadzała ugody w przypadku roszczeń o odszkodowanie za popełnione przestępstwa, przyjmowała przyrzeczenia ukaranych, że nie będą się mścić na mieście za poniesioną karę, przyjmowała do prawa miejskiego, ale też orzekała o karze relegacji z miasta. Sąd radziecki pozywał i oskarżał głównie obywateli swojego miasta, ale mógł pozywać także wszystkie osoby handlujące na terenie miasta. Rada pełniła także wiele funkcji administracyjnych: wybierała urzędników sądowych obieralnych oraz angażowała urzędników zawodowych i zaprzysięgała ich, wydawała wilki erze (statuty), regulujące różne sprawy porządkowe i sądowe w mieście, przyjmowała i przekazywała szafarzom wpływy z kar i kosztów. Pewne funkcje spełniał także jednoosobowy sąd burmistrza. Mógł się on odbywać codziennie i zajmował się uspakajaniem stron, wyznaczaniem kaucji, wydawaniem zakazów obyczajowych, przyjmowaniem poręczeń i obietnic zwrotu długów lub rzeczy ukradzionych, przyjmowaniem przysiąg niewinności, mógł także zarządzić uwięzienie oskarżonego. Wydawał nakazy spłacenia długu, przyjmował pokwitowania, poręczenia, ugody. Wyjątkowo rozstrzygał sprawy sporne, gdyż funkcja jednoosobowego sądu burmistrza miała raczej charakter administracyjny.
       Sąd ławniczy rozsądzał sprawy cywilne i kryminalne, tak jak sąd radziecki. Był on jednak właściwym sądem karnym dla spraw o popełnienie przestępstw, z wyjątkiem spraw najpoważniejszych, przejętych przez sąd rady. Pełnił też rolę pomocniczą wobec sądu radzieckiego, odbierając przysięgi od stron procesowych, przesłuchując świadków itp. Był także jedynym sądem właściwym dla spraw związanych z obrotem nieruchomościami i z ustanawianiem praw do nich. Także jedynie na posiedzeniach sądu gajonego ławy odbywało się tzw. powzdanie, czyli przekazanie prawa własności. Sądy ławnicze działały zarówno w trybie zwyczajnym, tj. w ustalonych terminach i składzie, jak i w trybie nadzwyczajnym, tj. w razie potrzeby.
       Sądem ławniczym zwyczajnym, zbierającym się w ustalonych terminach był powiatek. Jego nazwa pochodzi od słowa „wiec”, tzn. sąd kolegialny. Powiatek odbywał się przeważnie w piątki, kilkanaście razy w roku. Powiatki sądziły sprawy cywilne sporne i niesporne, przy czym były sądami najbardziej kompetentnymi dla spraw przenoszenia własności nieruchomości, dla których prowadziły księgi rezygnacji. Do ksiąg tych wpisywano akty sprzedaży-kupna oraz darowizn i dzierżaw nieruchomości leżących na terenie miasta, a także zapisy wiana, rent od sum lokowanych na nieruchomościach, pokwitowania odebranych pieniędzy, akty poręczeń i inne wpisy obrazujące stan posiadania mieszczan, pozwalające prześledzić dzieje rodzin mieszczańskich i ich stan majątkowy. Powiatki sprawowały też zwyczajne sądownictwo sporne ławy.
       Najważniejszym sądem ławniczym nadzwyczajnym, tj. zwoływanym w razie potrzeby był sąd potrzebny ławy, zwany też sądem wiecowym potrzebnym. Rozstrzygał on sprawy pilne, sporne i niesporne, które nie mogły być odłożone do najbliższego sądu zwyczajnego. Wśród tych spraw były: spisywanie testamentów i inwentarzy spadkowych, ustanawianie pełnomocników procesowych oraz opiekunów dla wdów i sierot, przyjmowanie zobowiązań oddania długów i pokwitowań oddanych długów, przyjmowanie zapisów wiana itp. Rozstrzygał także spory o długi oraz pilne sprawy obywateli miejskich, posiadających bliski termin podróży w celach handlowych. Sąd potrzebny mógł być zwoływany we wszystkie dni tygodnia, nie wyłączając niedziel, do kilkudziesięciu razy w roku, zależnie od potrzeby. Mógł się odbywać także poza ratuszem, np. w domu chorego lub na miejscu sporu.
       Do kategorii sądów ławniczych potrzebnych (nadzwyczajnych) należał także sąd kryminalny. W zakres jego kompetencji wchodziło osądzanie wszystkich przestępstw, należących do właściwości sądów miejskich, przy czym sądy kryminalne przeprowadzały nie tylko zwykłe postępowania karne, ale także postępowania proskrypcyjne. Sądy kryminalne odbywały się w dniu przyłapania przestępcy, także w niedziele, święta i dni związane -głównie w ratuszu, ale też na miejscu dokonania przestępstwa. Sąd ten przyjmował i spisywał zeznania przestępców, składane w czasie śledztwa na torturach, oraz wyroki w sprawach karnych i adnotacje o wykonaniu wymierzonej kary.
       Podobnie jak burmistrz, także i wójt mógł rozsądzać niektóre sprawy jednoosobowo. W przeciwieństwie do burmistrza, jednoosobowy sąd wójta zajmował się raczej sprawami karnymi. Przyjmował protestacje pokrzywdzonych i protokoły oględzin ran, składane przez ławników oraz ran okazywanych przed nim samym, przyjmował protokoły obdukcji zwłok i wizji lokalnych, przesłuchiwał świadków, odbierał przysięgi niewinności i relacje woźnych i ławników z wykonanych czynności urzędowych. W zakresie prawa cywilnego wójt mógł wykonywać te same czynności, co burmistrz, a oprócz tego przyjmował zobowiązania, zajmował nieruchomości, uczestniczył w zbywaniu mienia.
       Sąd pospólstwa rozstrzygał z reguły sprawy ważne, dotyczące postępowania władz lub dobra całego miasta. Swoje funkcje sądowe pospólstwo sprawowało samodzielnie lub wspólnie z ławą, albo z ławą i radą miejską, a nawet razem z tymi gremiami i z ogółem obywateli (rzemieślników) jako świadkami odbywającego się sądu. Pospólstwo brało także udział w ważniejszych posiedzeniach rady miejskiej, zwłaszcza przy uchwalaniu wilkierzy. Przyjmowało też od szafarzy sprawozdania finansowe i brało udział w czynnościach administracyjnych. Informacje o aktach prawnych zdziałanych przez pospólstwo były wpisywane do ksiąg radzieckich.
       Sądy szafarskie (albo dispensatorów dóbr miejskich) rozstrzygały sprawy cywilne mieszkańców wsi, głównie dotyczące nieruchomości, a apelacje od ich wyroków mogły być wnoszone do sądów radzieckich. Natomiast sprawy karne związane z przestępstwami popełnionymi na terenie wsi miejskich, rozpatrywały miejskie sądy ławnicze. Główną działalnością szafarzy było jednak zarządzanie majątkiem i finansami miasta, czuwanie nad dochodami należnymi miastu z dóbr ziemskich i przedsiębiorstw będących własnością miasta, oraz prowadzenie rachunków tych dochodów. Kolegium szafarzy było powoływane corocznie spośród rajców, ławników i starszych cechowych.
       Przechowywany w Archiwum Państwowym w Poznaniu zespół archiwalny „Akta miasta Kobylin” z lat 1303-1816, zawiera dokumenty, księgi i akta zgromadzone w archiwum miejskim. W zespole tym zachowało się 19 j.a. dokumentów, czyli samodzielnych aktów prawnych, sporządzonych zarówno na pergaminie, jak i na papierze, w tym 15 j.a. oryginałów z lat 1303-1714, wystawionych zarówno przez dziedzicznych właścicieli miasta, jak i przez królów polskich, oraz 4 j.a. odpisów i kopii dokumentów, sporządzonych w latach ok. 1700-1796, w tym także transumujących, tj. powtarzających przywileje wcześniejsze. Kopiowanie, transumowanie i oblatowanie przywilejów były czynnościami kancelaryjnymi, dzięki którym przechowana została treść dokumentów, zagubionych lub utraconych w pożarach miasta2.
       Wśród tego zbioru dokumentów znajdują się trzy przywileje lokacyjne miasta Kobylina, świadczące o początkowych trudnościach ze zorganizowaniem gminy miejskiej. Pierwszy z nich wystawił w dniu 6 III 1303 r. w Kaliszu Mikołaj Przedpełkowic, wojewoda kaliski, który pozwolił niejakiemu Hinczy zorganizować według zasad prawa niemieckiego, funkcjonującego w Środzie Śląskiej, gminę miejską na gruncie swojej dziedzicznej wsi Wenecja3. Ustanowił go w tym mieście dziedzicznym wójtem i dał mu prawo sądzenia wszystkich spraw, wynikłych nie tylko na terenie miasta, ale także w jego dziedzicznych wsiach Kobylin, Rębiechów i Starkowiec. Poza tym uposażył to wójtostwo zarówno dobrami ziemskimi, jak i przedsiębiorstwami miejskimi, wolnymi od powinności i opłat, oraz dochodami z polowania. Gminie miejskiej dał natomiast swoją wieś Chwalenice, i udzielił mieszczanom czterech lat wolnych od opłat z tej wsi i 16 lat wolnych od czynszów z miasta. Troszcząc się o zbawienie swej duszy, uposażył także miejscowy kościół4.
       Drugi zachowany dokument został wystawiony dnia 25 XI 1426 r. przez aktualnych dziedziców, Andrzeja, Wincentego i Mikołaja, w celu potwierdzenia transakcji kupna tegoż wójtostwa przez Andrzeja Halguntę, który tym samym został nowym wójtem dziedzicznym. Dla opisania zakresu jego praw i obowiązków wystawcy powtórzyli przywilej lokacyjny z 1303 r., chociaż znacznie go zmodyfikowali, chyba zgodnie ze stanem istniejącym w momencie dokonania potwierdzenia. Z tego zmienionego tekstu wynika, że w 1303 r. przedmiotem nadania było wójtostwo w Kobylinie, i to w tym mieście Hincza miał założyć miasto na prawie średzkim. Z brzmienia tego tekstu można też wnioskować, że Hincza w 1303 r. nie był pierwszym wójtem w Kobylinie, gdyż otrzymał on nakaz rezydowania we dworze, w którym dawniej mieszkał pierwszy wójt, Paweł5. Nieco inaczej niz w pierwotnej wersji przywileju, określili wystawcy także uposażenie wójtostwa dziedzicznego w Kobylinie. Zmiany te, wprowadzone po to, aby zalegalizować faktyczny majątek, posiadany przez wójta w 1426 r., nie naruszyły jednak generalnej zasady, że uposażenie wójta dziedzicznego było wolne od opłat, natomiast gmina miejska płaciła czynsze. Dokument z 1426 r. zawiera także zapis jedynego obciążenia wójta dziedzicznego i jego sukcesorów na rzecz właściciela gruntu, tj. wynikający z prawa ziemskiego obowiązek konnej służby u boku dziedzica w razie jego wyjścia na wojnę6 . Wójt mógł jednak wykupić się od tej służby, wyprawiając na wojnę swojego, odpowiednio wyposażonego dworzanina7. Omówione wznowienie przywileju lokacyjnego potwierdzili swoją obecnością mieszczanie kobylińscy, powołani przez dziedziców dla dania świadectwa w razie potrzeby: burmistrz, trzech ławników, czterech przysiężnych, tj. starszych miejscowych cechów, oraz pisarz miejski Piotr8.
       Dnia 5 VIII 1430 r. Władysław Jagiełło, król polski, uwzględniając świadectwo Andrzeja, Wincentego i Mikołaja, dziedziców o pożarze miasta Kobylina, w którym utraciło ono swoje dokumenty i prawa, oraz przychylając się do ich prośby, nadał tutejszej gminie miejskiej odnowiony przywilej lokacyjny. Król pozwolił gminie kobylińskiej posługiwać się prawem miejskim magdeburskim (zamiast średzkiego)9 i zniósł wszystkie prawa i zwyczaje polskie w tych kwestiach, w których mogłyby one zakłócać funkcjonowanie prawa niemieckiego10 , oraz uwolnił wójta i mieszczan kobylińskich od jurysdykcji urzędników królewskich11. Jednocześnie potwierdził nad mieszczanami sądy wójta dziedzicznego, oparte na prawie magdeburskim, w sprawach o kradzież, podpalenie, zabójstwo, przelanie krwi, okaleczenie i o inne poważne przestępstwa; nad wójtem natomiast, gdyby w tym udzielonym mu sądownictwie i zarządzie był niedbały i opieszały, ustanowił sąd każdorazowego dziedzica lub sąd króla albo starosty królewskiego, poprzedzony królewskim pozwem, oparty o przepisy prawa magdeburskiego12. Wójtowi dał także uprawnienie do sądzenia zgodnie z prawem magdeburskim wszystkich przestępstw zagrożonych karą śmierci, popełnionych na terenie miasta. Dla ułatwienia odbudowy miasta Kobylina i przyspieszenia jego rozwoju, król dałł mieszczanom prawo organizowania targów w czwartek każdego tygodnia oraz dwóch trzydniowych jarmarków w roku. Zagwarantował przy tym bezpieczeństwo wszystkim osobom, przybywającym tam w celach handlowych i zwolnił te targi od opłaty podatku targowego.
       Obecność burmistrza przy dyspozycji dokumentu z 1426 r. świadczy o istnieniu w tym czasie w Kobylinie rady miejskiej. Wykupienie wójtostwa przez radę i przejęcie majątku wójta na rzecz gminy, nastąpiło w Kobylinie prawdopodobnie tuż przed połową XV w. W dokumencie z 1449 r. wspomniane są bowiem wszystkie porządki (kolegia) tego miasta13, które uzyskały od Mikołaja, dziedzica, potwierdzenie prawa do urządzania tam targów i jarmarków, a jednocześnie wyjednały określenie wysokości stałego rocznego świadczenia gminy miejskiej na rzecz dziedzica, zarówno w pieniądzach, jak i w naturaliach, składanych na Boże Narodzenie i na Wielkanoc, a także uzyskały potwierdzenie własności ziemskiej miasta i jego dochodów14.
       Jarmarki nadane miastu przez króla Władysława Jagiełłę w 1430 r., zatwierdził w roku 1537 Zygmunt I Stary, król polski, na prośbę Jerzego Konarskiego, ówczesnego dziedzica miasteczka Kobylina, i dodał mieszczanom prawo organizowania trzeciego jarmarku w roku15. W 1553 r. ten sam dziedzic wyjednał zatwierdzenie powyższych jarmarków przez Zygmunta II Augusta, króla polskiego, a oprócz tego uzyskał od króla prawo urządzania każdego roku w Kobylinie czwartego trzydniowego jarmarku16. W szystkie jarmarki potwierdził król polski Stefan Batory w 1578 r.17 Po przejściu „potopu” szwedzkiego, który doprowadził do całkowitego zniszczenia miasteczka Kobylina, tak jak i całej Wielkopolski, w 1669 r. król polski, Michał Wiśniowiecki, na prośbę złożoną w imieniu mieszczan kobylińskich i aby wynagrodzić im szkody i straty, nadał im prawo organizowania dwóch nowych jarmarków w roku, w nowych terminach18. W1714 r. po kolejnej fali wojen i zniszczeń, jakie nawiedziły Wielkopolskę, król polski, August III, chcąc pomóc mieszczanom kobylińskim w odbudowie miasta, dał im prawo organizowania tam trzech nowych jarmarków w roku, w terminach innych niz poprzednie19. W 1776 r. Stanisław August Poniatowski, król polski, zatwierdził mieszczanom kobylińskim jarmarki, nadane przez ówczesnego dziedzica w Kobylinie, Augusta Sułkowskiego, wojewodę kaliskiego20. Każde królewskie nadanie jarmarku wiązało się z zapewnieniem wolności, bezpieczeństwa i opieki ze strony prawa państwowego wszystkim osobom, bez względu na stan i pochodzenie, które na te jarmarki przybywały w celach handlowych, z wszelkimi towarami, bydłem, trzodą, końmi itp.
       Poważnym źródłem dochodów dla miasta było także cło, które poszczególne podmioty prawne mogły pobierać jedynie na podstawie przywileju królewskiego. Ponieważ mieszczanie kobylińscy brali udział w remontowaniu grobli i mostów, położonych na terenie dziedzicznych dóbr kobylińskich wspomnianego Jana Konarskiego, a także dróg publicznych, wiodących ze Śląska przez teren podmokły, w 1570 r. Zygmunt II August, król polski, na podstawie rewizji przeprowadzonej przez komisarzy królewskich, ustanowił na tych drogach cło zwane „brukowe” od przejeżdżających wozów z towarami i przepędzanych na jarmarki zwierząt: bydła, trzody, owiec, i pozwolił je pobierać tymże mieszczanom kobylińskim, których jednocześnie zobowiązał do przeznaczania tych funduszy na naprawę i budowę mostów i wałów. Przywilej celny potwierdził król polski, Zygmunt III Waza w 1589 r.21
       Kruchość życia ludzkiego, brak skutecznej ochrony przez chorobami, oraz mały przyrost naturalny powodowały, że ówczesne miasta chętnie przyjmowały ludzi, szczególnie rzemieślników, którzy mogli spełnić warunki stawiane przez prawo o obywatelstwie miejskim. W miastach wielkopolskich leżących blisko Śląska osiedlali się poddani cesarza, którzy samowolnie opuścili swoje miejsca, zajęcia i powinności. Sprawa ta miała na tyle duży zasięg, że w 1629 r. król polski, Zygmunt III Waza, na podstawie umowy zawartej z cesarzem, surowo zakazał miastom wielkopolskim przyjmowania zbiegów ze Śląska22. Sprawa pozyskania nowych mieszczan była przedmiotem troski nie tylko władz miejskich, ale także właścicieli miast. W 1633 r. Piotr Sieniuta, aktualny dziedzic Kobylina i innych miast, chcąc zachęcić do osiedlania się w nim nowych ludzi, zarówno Polaków jak i Niemców, dał mieszczanom prawo handlu towarami miejscowymi i przywożonymi ze Śląska na targi i jarmarki, a także szynkowania trunków, pozwolił pobierać cło i opłaty targowe i od wagi, nakazał opłacać pracę burmistrza i wójta, polecił zorganizować straż miejską, utrzymującą porządek i pilnującą od ognia, a także bractwo strzeleckie, przygotowujące się do obrony miasta23. Podobnie kolejny dziedzic Kobylina, Rafał Leszczyński, starosta generalny Wielkopolski, chcąc ułatwić odbudowę tego miasteczka po niedawnym pożarze i zwabić do niego nowych osadników, w 1692 r. sprzedał mieszczanom nowe grunty, wyznaczając z nich tylko symboliczną opłatę i robocizny24.
       Druga część prezentowanych materiałów to 10 j.a. miejskich ksiąg wpisu i fragmentów ksiąg, spisanych w latach 1537-1794 i 1807-1816 w obecności sądu i urzędu radzieckiego i wójtowsko-ławniczego, tj. głównych organów władz miejskich. W miarę narastania ilości spraw, załatwianych przez te kolegia, jedną księgę miejską, zawierającą wszystkie rodzaje wpisów, zastąpiły bowiem dwie księgi: radziecka i wójtowsko-ławnicza. „Księga wpisu” to system prowadzenia ksiąg w polskiej kancelarii przedrozbiorowej, polegający na wciąganiu wpisów do księgi w kolejności chronologicznej, tj. pod datą, w której dokonano określonej czynności prawnej w kancelarii urzędu-sądu, lub dostarczono dany akt prawny. W systemie tym akty prawne związane z jednym postępowaniem sądowym znajdują się w księdze pod różnymi datami, a nawet w kilku kolejnych księgach. Początkowo do ksiąg miejskich wpisywano wyłącznie czynności prawne własnego urzędu (uchwały, zarządzenia, decyzje, wyroki oraz teksty wydanych przez władze miejskie dokumentów), a także zestawienia dochodów i wydatków miasta. W XVI w. w Kobylinie pojawiły się wpisy czynności prawnych, dokonanych przed urzędem przez osoby trzecie. Były to głównie umowy, kontrakty sprzedaży i kupna, testamenty, pozwy i zeznania. Wyodrębniono też osobną serię ksiąg rachunkowych. Księgi powstawały w kancelarii jako bruliony, protokoły i czystopisy. Księga brulionowa (brudnopis, protokół) zawierała notatki poczynione przez pisarza w czasie posiedzeń urzędu lub sądu. Pisarz notował jedynie wyniki obrad, a dopiero później redagował treść wpisu, przepisywanego do odpowiedniej serii ksiąg czy stopi sowych (indukty), czasem dodając dowody przedstawiane przez strony, dokumenty mieszczan i cechów oraz zapisy związane z działalnością władz miejskich. Jednak nie wszystkie notatki pisarza były przepisywane, stąd czasem treść brudnopisów bywa bogatsza niż czystopisów. Pisarz prowadził także księgi pierwopisowe, tj. protokoły nie przewidziane do przepisywania. Były to czystopisy, w których notowano przebieg czynności urzędowych. Do ich prowadzenia używano w kancelarii zarówno gotowych ksiąg, jak i składek papieru, dopiero później zszywanych i oprawianych. Zapis w tych protokołach jest dużo staranniejszy niż w protokołach wcześniejszych, a ich treść (podobnie jak treść brudnopisów) jest często bardziej urozmaicona niż w przypadku czystopisów.
       Trzeci rodzaj materiałów zachowanych w zespole „Akta miasta Kobylin” z lat 1303-1816, to 2 j.a. luźnych akt i pojedynczych pism różnego pochodzenia. Są nimi listy i załączniki, przysłane do kancelarii miejskiej w sprawach załatwianych przez urząd miejski oraz dowody przedkładane w sądach.
       W pierwszym okresie dziejów miasta miejscem sprawowania władzy administracyjnej i sądowej był prawdopodobnie dom wójta, o którym wspomina dokument dziedziców kobylińskich z 25 XI 1426 r. Później miejscem posiedzeń sądu i urzędu rady oraz sądu wójta i ławy stał się ratusz (dom rajców, „domus consulum”, „Rathaus”). W ratuszu znajdowała się też kancelaria miejska, gdzie powstawały dokumenty, księgi i akta miejskie. Nadzór nad działalnością kancelarii sprawowały władze miejskie. Kancelarię prowadził pisarz miejski („notarius civitatis”), który brał udział w posiedzeniach ciał kolegialnych i zapisywał ich uchwały i zajmował się korespondencją. Pierwsza wzmianka o kobylińskim pisarzu miejskim Piotrze, pochodzi z dokumentu dziedziców Kobylina z dnia 25 XI 1426 r., zatwierdzającego kupno wójtostwa dziedzicznego przez Andrzeja Halguntę. Pisarze miejscy byli urzędnikami zawodowymi, powoływanymi na stałe. Przy obejmowaniu urzędu składali przysięgę. Wyboru pisarza radzieckiego dokonywała rada miejska przy współudziale ławy i pospólstwa. Co roku nowo wybrana rada zatwierdzała pisarza na jego stanowisku, umieszczając jego nazwisko obok nazwisk członków nowych władz.
       W ścisłym związku z kancelarią pozostawało archiwum miejskie, jako część funkcjonującego urzędu. Termin „archiwum” nie był wówczas równoznaczny z wyodrębnionym pomieszczeniem; odnosił się przeważnie do zbioru ksiąg, akt i dokumentacji finansowej, przechowywanych w szafach, szufladach lub skrzyniach, znajdujących się w izbie sądowej ratusza, w której składano często także pieczęcie miejskie i bibliotekę urzędową. Natomiast dokumenty, będące dowodem posiadania przez gminę miejską praw i przywilejów, zamykano w skarbcu ratuszowym.
       Mimo zajęcia Wielkopolski przez wojska Fryderyka Wilhelma II Hohenzollerna w początkach roku 1793, zmiany w funkcjonowaniu miast prywatnych nie były od razu radykalne. Właściciele tych miast mogli wpływać na obsadę magistratów, dzięki czemu dotychczasowa rada miejska w Kobylinie nadal zbierała się w ratuszu i w języku polskim i łacińskim wpisywała swoje rozporządzenia i uchwały do założonej w 1791 r. księgi sądu wójtowskiego i sądów złożonych trzech porządków miejskich. Także wydarzenia będące następstwem wybuchu powstania polskiego, zwanego insurekcją kościuszkowską, nieco przedłużyły czas działania administracji polskiej. Podobnie w okresie Księstwa Warszawskiego (1807-1815), na mocy rozporządzenia Izby Administracji Publicznej Departamentu Poznańskiego, wybory władz miejskich odbywały się zgodnie z zasadami zawartymi w Konstytucji 3 Maja 1791 r. Dzięki temu magistraty, znów działające w osobach i formie przedrozbiorowej, wpisywały do przedrozbiorowej księgi sądowej akta urzędu burmistrzowskiego i radzieckiego w sprawach majątkowych mieszczan25.
       Władze rozbiorowego państwa brandenburskiej dynastii Hohenzollernów, które w XVIII w. przyjęło nazwę „Prusy”, od początku interesowały się posiadanymi przez miasta dokumentami, zwłaszcza dotyczącymi wielkości i rozgraniczenia dóbr, wykorzystując je do sporządzania hipotek, obciążających własność polską. W latach 1794 i 1796 ukazały się rozporządzenia króla pruskiego, przekazane przez Południowopruska Kamerę Wojenną i Domen w Poznaniu, nakazujące magistratom przygotowanie spisów dokumentów dotyczących tych spraw, które znajdować się mogły między dokumentami i przywilejami miejskimi. Po 1815 r. sporządzenia spisu posiadanych przez magistraty dokumentów i akt domagały się Rejencje w Poznaniu i w Bydgoszczy. W 1869 r. rząd pruski kanclerza Otto von Bismarcka zorganizował Archiwum Państwowe w Poznaniu (Staatsarchiv Posen), które weszło w skład sieci pruskich archiwów państwowych. Już na początku marca tegoż roku naczelny prezes Prowincji Poznańskiej Carl Horn, skierował do gmin, stowarzyszeń, instytucji i osób prywatnych apel o składanie w archiwum poznańskim wszelkich akt. Archiwalia miast wielkopolskich znalazły się w Staatsarchiv Posen ostatecznie w końcu XIX i na początku XX w., jako depozyty magistratów. Były tam opracowywane, ale też często wypożyczane do niemieckich sądów, gdzie przedstawiano je jako dowody w sprawach toczonych przez fiskus państwa niemiecko-pruskiego przeciwko polskim właścicielom ziemskim26.
       Archiwalia, w tym także miejskie, wróciły w ręce polskich archiwistów po zakończeniu I wojny światowej i Powstania Wielkopolskiego, a ostatecznie w dniu 5 IV 1919 r., kiedy to Komisariat Naczelnej Rady Ludowej wypowiedział pracę archiwalnym urzędnikom niemieckim i mianował dyrektorem Archiwum Państwowego w Poznaniu prof. Józefa Paczkowskiego z Warszawy.
       W 1943 r. okupacyjny niemiecki zarząd Archiwum Rzeszy w Poznaniu (Reichsarchiv Posen) podjął decyzję o wywiezieniu z Poznania najstarszych i najcenniejszych akt. Materiały archiwalne wytworzone po 1500 r. rozmieszczano po kościołach i dworach na terenie powiatów poznańskiego i szamotulskiego. Księgi i akta miast wielkopolskich przechowywane były w kościele w Biezdrowie.
       Po zakończeniu II wojny światowej polscy archiwiści zwozili do Poznania odnalezione akta, a w czerwcu 1964 r. Archiwum Główne Akt Dawnych w Warszawie przekazało do Archiwum Państwowego w Poznaniu 70 ksiąg miejskich wielkopolskich, rewindykowanych w 1958 r. z ZSRR. Materiały te na nowo opracowywano, ponieważ prawie wszystkie pomoce archiwalne, sporządzone w okresie międzywojennym, spłonęły podczas walk o Poznań w dniu 29 I 1945 r. Na posiedzeniu Komisji Metodycznej Archiwum Państwowego w Poznaniu w dniach 7-8 V 1968 r. przyjęto zasadę, że wszystkie materiały wchodzące w skład zespołów miejskich nosić będą sygnaturę ciągłą. Dla odróżnienia jednak materiałów staropolskich przechowywanych w Poznaniu, od części zespołów składających się z akt dziewiętnasto- i dwudziestowiecznych, noszących ten sam tytuł, a przechowywanych w archiwach powiatowych, materiałom przedrozbiorowym dodano przed sygnaturą rzymską cyfrę I27. Odrębne zespoły utworzono z akt cechowych.
Opracowanie: Zofia Wojciechowska

Przypisy:
1) Podstawą zwyczajowego prawa książęcego były dziedziczne powinności poszczególnych kategorii chłopów oraz pociąganie części ludności do świadczeń typu rzemieślniczego. Początkowo targi podlegały rygorom prawa książęcego, lecz już od XII w. zaczęły się wyodrębniać pod względem sądowo-administracyjnym od pozostałego terytorium podległego temu prawu, dzięki nadawaniu im prawa targowego.
2) Odpis - dosłownie i wiernie przepisany tekst pierwowzoru; Kopia - powtórzony tekst pierwowzoru; Transumpt - dokument powtarzający in extenso dokument przedstawiony przez stronę zainteresowaną, i jednocześnie zatwierdzający jego treść prawną, wystawiony przez wystawcę będącego sukcesorem władzy w stosunku do wystawcy dokumentu pierwotnego; Oblata - dosłowny wpis dokumentu, aktu, oświadczenia lub listu do ksiąg wierzytelnych. (Wszystkie definicje podano na podstawie Polskiego Słownika Archiwalnego, Warszawa, 1974.)
3) Archiwum Państwowe w Poznaniu (APP), Akta miasta Kobylin (A.m.Kobylin), sygn. I 1:„… damus...civitatem nostram, dictam...Venecia, iure Thewtonico locandam...iuxta ius Novi fori.”
4) APP, A.m.Kobylin, sygn. I 1.
5) APP, A.m.Kobylin, sygn. I 2: „Damus eciam eidem Hinczce terciam curiam in civitate, ubi sedere debet, ubi primus advocatus Paulus pie memorie residebat.”
6) „...servire debet supra equo...” - tamże, sygn. I 2. Służba wojskowa była naczelnym obowiązkiem każdego szlachcica, tj. rycerza, posiadającego dobra ziemskie.
7) „...vel suum famulum supra eodem equo nobis ad famulandum destinare.” - tamże, sygn. I 2.
8) APP, A.m.Kobylin, sygn. I 2.
9) APP, A.m.Kobylin, sygn. I 3: „… ius civile Theutunicum Maydburiense ipsorum eidem civitati Cobilino...concedimus.”
10) „… omnia iura Polonicalia, modos et consuetudines universas removentes in eadem, que ipsum ius Theutunicum plerumque perturbare consueverunt” - tamże, sygn. I 3.
11) „… liberamus advocatum necnon omnes et singulos cives...ab omni iuri sdictione et potestate omnium Regni nostri palatinorum, ...iudicum, ...camerariorum…” - tamże, sygn. I 3.
12) „… et hoc si in reddenda iusticia negligens fuerit et remissus, tunc non aliter, quam suo iure Th eutunico Maydburiensi...sit astrictus.” - tamże, sygn. I 3. Na zamku królewskim w Krakowie funkcjonował sąd wyższy prawa magdeburskiego.
13) Pod tym określeniem domyślać się można istnienia rady, ławy i pospólstwa, czyli przysięŜnych.
14) APP, A.m.Kobylin, sygn. I 4. Przywilej z 1449 r. potwierdził Zygmunt III Waza, król polski, w 1614 r. - APP, A.m.Kobylin, sygn. I 10.
15) A.m.Kobylin, sygn. I 5.
16) A.m.Kobylin, sygn. I 6.
17) A.m.Kobylin, sygn. I 8.
18) A.m.Kobylin, sygn. I 14.
19) A.m.Kobylin, sygn. I 18.
20) A.m.Kobylin, sygn. I 19.
21) A.m.Kobylin, sygn. I 7 i I 9.
22) A.m.Kobylin, sygn. I 12.
23) A.m.Kobylin, sygn. I 13.
24) A.m.Kobylin, sygn. I 16.
25) A.m.Kobylin, sygn. I 27.
26) Zob. zapiski sądowe XIX w. in dorso dokumentów: Akta miasta Kobylin, sygn. I 13:„Magistrat zu Kobylin [czytaj: fiskus pruski] contra v. Mielżynski”, i sygn. I 15: „Magistrat in Kobylin contra Wolinski”.
27) APP, Archiwum Państwowe w Poznaniu (akta własne), sygn. 66, s.108.

fotograf wesele, jarocin, rawicz, krotoszyn, najlepsze foto, sesja plenerowa, ślub